» Blog » Open letter
06-02-2016 15:26

Open letter

W działach: LGBT, tłumaczenia | Odsłony: 734

[Słowem wstępu: zrobiłem (już jakiś czas temu) to tłumaczenie, wysłałem nawet jednej czy dwóm stronom LGBT, ale żadna nie chciała opublikować. Wrzucam na Poltera, co by się nie zmarnowało. Mam nadzieję, że nie potraktujecie tego jako spamu :)

A tak w ogóle to uważam, że to bardzo dobry tekst literacki i bardzo osobisty, strasznie mi się podoba :D

PS. Oryginalna nazwa to „An open letter to the girl I pretended to have a crush on in the 8th grade”. W tłumaczeniu byłoby to „Otwarty list do dziewczyny, do której udawałem, że czuję miętę w 8 klasie” ale to oczywiście zbyt długie, więc nazwałem to po prostu „open letter”

Notka za zgodą administracji (zawiera wulgarne słowa)]

Oryginał: http://rottenindenmark.wordpress.com/2013/01/15/an-open-letter-to-the-girl-i-pretended-to-have-a-crush-on-in-eighth-grade/

Droga Tracy Dolan.

Każdy gej-nastolatek ma odmienną strategię przetrwania. Niektórzy dołączają do chóru, niektórzy rysują lub malują, inni grają w sporty, niektórzy chcą stać się niewidoczni. I niektórzy, jak ja, czynią siebie tak widocznymi, jak to tylko możliwe.

Byłaś pierwszą dziewczyną, co do której udałem zakochanie się, tak by nikt nie domyślił się, że jestem gejem. Nie chciałem, by to się wydarzyło, lub byś to właśnie Ty była „udawaną”. To nie miało być proste. Niestety, to się wydarzyło.

Chcę opowiedzieć Ci jak to się zdarzyło. W innym świecie moglibyśmy być przyjaciółmi. W tym jesteś dziewczyną, która powiedziała mi w ostatni dzień szkoły, bym poszedł się pieprzyć. Zasłużyłem na to.

-

Miała czerwone policzki, sukienkę cheerleaderki i wielki, trójkątny uśmiech. Jej ramiona i nogi były rozłożone, jakby robiła literę w powietrzu, lecz się nie ruszała. Miała trzy palce w każdej z dłoni, była bez palców u nóg, bez butów i miała słaby, przekrzywiony kark.

- Co rysujesz? - Trevor Schmidt zapytał za mną. Miałem mój notatnik otwarty. Dałem jej kucyk w kolorze słonecznego blondu i rysowałem żółte linie wokół niego.

Siedzieliśmy w rzędach, w przypominających klatki ławkach gimnazjum. Trevor często robił komentarze takie jak ten, „co rysujesz?”, „na której stronie jesteś?” itd. ponieważ takie ustawienie ławek dawało mu doskonały widok... i ponieważ był dupkiem.

Byliśmy w trzeciej klasie gimnazjum, dwa miesiące do naszego ósmego roku edukacji i 30 sekund zanim Pan Farina zaczął swój wykład.

- Huh? Nic – powiedziałem. Moje ramię nie było dostatecznie duże, by zakryć cały rysunek , więc umieściłem je nad jej sukienką.

Trevor wychylił się, by mieć lepszy widok. Jego włosy, długie i wyglądające jak u chłopców z „Home Improvement”, zwisały z jego głowy. Byliśmy w Seattle w 1995, więc najpewniej nosił flanelową koszulkę, być może T-shirt pod spodem i dżinsy Kris Kross.

Lecz nigdy nie zwracałem uwagi na to, co Trevor nosił. To, na co zwracałem uwagę, to to, że czasami, kiedy stał, unosił swoją koszulkę i gładził się po brzuchu, tuż powyżej paska. Byłem tym całkowicie zafascynowany. Przez 2 lata wmawiałem sobie, że jestem zazdrosny o jego wysportowany brzuch piłkarza. Pomiędzy 7 a 8 klasą zdałem sobie sprawę, że byłem zazdrosny o rękę, która go gładziła.

- Czy to Tracy Dolan? - spytał, wyciągając szyję. Pamiętam srebrny krzyżyk zwisający z jego szyi, lecz mogłem później dodać to wspomnienie, w celu uzewnętrznienia bully jakim był. Dwa lata wcześniej zepchnął mnie – zepchnął, do cholery! - gdy biegłem do klasy. Miałem wtedy zakrwawiony nos i stałem się pośmiewiskiem całej szkoły przez resztę tygodnia. Nigdy mu tego nie zapomniałem... i jestem pewien że on zapomniał o tym natychmiast.

- To tylko takie tam bazgroły – skłamałem. Spędziłem nad tym rysunkiem godziny, z skrzyżowanymi nogami, kolorowe ołówki naprzeciwko mnie. To nie tak, że byłem dobry w rysowaniu, lub to lubiłem. Chwytanie swojego zeszytu z rysunkami to sztuczka, którą introwertycy rozwijali od wieków, znikając wtedy, gdy inni się socjalizowali.

Pan Farina podniósł do góry swoją lewą dłoń i zaczął odliczać palcami, jego sposób na powiedzenie nam, że zaraz zacznie mówić.


 

- Czemu rysujesz Tracy Dolan – Trevor spytał.

Kim do cholery pomyślałem, gdy pan Farina zaczął mówić jest Tracy Dolan?

-

Byłaś z Montanny, tak wiele się dowiedziałem, i miałaś najbardziej blond włosy jakie kiedykolwiek widziałem. Nosiłaś je zawsze tak samo, długie i spięte w kucyk, z tyłu wyglądały jakby rzucały iskry.

W zasadzie nie pamiętam spotkania Cię, wybacz mi to. Chłopcy powoli, coraz szybciej przykuwali moją uwagę, w czasie gdy dziewczyny pozostawały z tyłu. Po prostu pewnego dnia tam byłaś, i kiedyś dotarło to do mnie. W tamtym czasie znałem tylko twoje włosy i twój uśmiech. Cóż, nie tyle twój uśmiech, co raczej jego ograniczenia. Nigdy nie uśmiechałaś się, by być miłą, lubianą lub nie wiedziałaś co powiedzenia. Uśmiechałaś się wtedy, kiedy powinnaś, i natychmiast przestawałaś, kiedy nie miałaś takiej intencji.

Lecz najwspanialszą rzeczą był nie twój uśmiech lub włosy. Był nią twój brat bliźniak Mark, który był najpiękniejszym chłopcem jakiego widziałem w życiu.

Pierwszy raz zauważyłem go podczas pierwszego dnia zajęć. Nauczycielka ułożył ławki w kształt litery U. „Będziemy rozmawiać o Sokratesie”, poinformowała nas, gdy wypisała swoje imię na tablicy.

Z tyłu, na zakrzywieniu litery U, siedział Twój brat, którego nigdy wcześniej nie widziałem. Był tak blondwłosy jak Ty, lecz chudszy i bardziej niespokojny. Przypomniał mi o topoli, która rosła w moim ogródku – straciła swoje liście w listopadzie i odzyskała je dopiero w Marcu. Za każdym razem, gdy patrzyłem na niego poruszał się: ruszał nogą, obracał w dłoniach ołówek. Później dowiedziałem się, że był to symptom urodzonego atlety, który natychmiastowo i bez wysiłku radził sobie z każdym sportem.

Siedział tak daleko od tablicy jak to było tylko możliwe. To oznaczało, że aby na niego patrzeć – coś, co chciałem robić przez wszystkie zajęcia i resztę mojego życia – musiałem odwrócić twarz od nauczycielki.

- XX wiek – pani Dalton mówiła 29 twarzom i tyłowi mojej głowy – był świadkiem rosnącej wolności i autonomii... tak?

Jego ręka uniosła się w górę.

- Jak się nazywasz? - pani Dalton spytała.

- Mark – odpowiedział. Doskonałe imię! Pomyslałem – Co ma pani na myśli, gdy mówi pani „autonomia”?

- To interesujące pytanie, Mark – pani Dalton powiedziała. Na tablicy napisała „Pani D”. Nazywaliśmy ją „Misty” przez cały semestr i rzadko kiedy byliśmy korygowani. - Co to znaczy dla Ciebie?

Mark wyglądał na skonfundowanego. - Nic – odpowiedział, obracając w palcach swoją gumką – Chciałem zapytać co to słowo znaczy.

- Oh – pani Dalton powiedziała, wyraźnie zasmucona tym, że pytanie filozozoficzne stało się językowym – To oznacza wolność, w pewnym sensie.

- Dziękuję! – odpowiedział Mark.

- Tia, technicznie to oznacza „głupek” - mój przyjaciel Tom szepnął do mnie.

- Shhhh, wygląda miło! - powiedziałem, zagubiony gdzieś w błyszczących, jasnych włosach.

-

Powinienem wyjąć rysunek z mojego notatnika, ale tego nie zrobiłem. Tydzień później w klasie pana Farina, otworzyłem go celowo i byłem lekko rozczarowany tym, że Trevor, zmęczony po grze w baseballa, nie był w stanie dostrzec tego.

Wiedziałem o tym że jestem gejem przynajmniej od roku. Były jakieś oznaki przed gimnazjum – stałem „contraposto” na każdym zdjęciu rodzinnym od 1988 – lecz nie przyznałem się sam przed sobą do czasu, kiedy przeczytałem „Plain of Passage” Jean M. Aurel w lecie pomiędzy szóstą a siódmą klasą.

Zacząłem czytać „Clan of the Cave Bear” Aureli kiedy miałem 11 lat, i ciągle nie mogłem się przyznać do mojego homoseksualizmu. Tak, byłem zachwycony niemieckim zespołem pływackim na Olympiadzie 1992. Tak, prosiłem o Barbie Dream House na Święta trzy lata z rzędu – i zamknąłem się w łazience w stylu Diany Ross, gdy go nie otrzymałem.

Lecz powyższe było tylko wskazówkami, wmawiałem sobie. Czyż nie zakupiłem (w większości żeński) Marvel Comic swimsuit edition? Czyż nie zaznaczyłem ciał Jean Grey i Psylocke długopisem i nie umieściłem ich na mojej ścianie? Żaden gej-dzieciak by tego nie zrobił.

Jondalar pierwszy raz pojawia się w drugiej książce serii „Clan of Cave Bear”. Jest on wczesnym mężczyzną, nosi skórzaną przepaskę biodrową, i bierze bohaterkę, Aylę, jako swoją partnerkę.

„Plains of Passage” jest trzecią książką z cyklu. Zacząłem ją czytać, kiedy miałem 12 lat. Pamiętam leżenie na moim brzuchu i czytanie sceny, w której Jondalar tnie drzewno na wieczorne ognisko. Jego silne ramiona podnoszące topór, jego biodra dodające mocy jego cięciom, pot spływający po jego brwi.

Czemu mi stanął? Pomyślałem.

I wtedy, w tym właśnie momencie, wiedziałem, że jestem gejem. Nie wiem czemu tak się stało, ale się stało. Kiedykolwiek przypominam sobie tą scenę, słyszę ding! w pokoju, jak mikrofalówka, która skończyła podgrzewać jedzenie. Ding! Jesteś gejem!

… co teraz?

W tygodniu, w którym Trevor zauważył mój rysunek, odkryłem, że Ty i ja mieliśmy 2 klasy razem.

- Tracy Dolan? - Tom powiedział – To ta dziewczyna, która zawsze podnosi rękę z tyłu klasy pana Fishera.

- Oh, ona? - spytałem.

- Jest z Montany. Jej brat to ten półprzytomny Mark w klasie Misty.

Jondalar! Próbowałem nie dać po sobie nic poznać.

- Kto?... Oh, tak, on. - Z włosami jak słońce chciałem dodać, lecz się powstrzymałem.

- To bliźniaki – Tom powiedział.

Otwarte bycie gejem w Nathan Eckstein Middle School w 1995 nie wchodziło w rachubę. Najbliższą rzeczą do homoseksualisty jaką mieliśmy był Gaylord Crestbotham, a on nawet nie był gejem, po prostu miał dziwne imię. Próbował używać William, jego drugiego imienia, kiedy przybył do Eckstein w 6 klasie. Minął zaledwie miesiąc a ktoś zobaczył jego prawdziwe imię na jakimś dokumencie i zaczął rozpowiadać każdemu.


 

Bullies gnębili go tak bardzo, że pewnego dnia skończyło się to naprawdę źle. Ktoś w kolejce po lunch popchnął go i krzyknął „rusz się, pedale”. Gaylord chwycił swoją rakietę tenisową (która nosił w torbie sportowej), zamachnął się na prześladowcę... i został wyrzucony ze szkoły.

Widziałem go przy stole, jedzącego w samotności. Miesiąc później spytałem panią Stone, jedyną nauczycielkę, którą widziałem w stołówce tamtego dnia, czy wiedziała co się stało z nim. - Z kim, Gaylordem? - spytała.

- Z Williamem – powiedziałem – Poszedł do prywatnej szkoły czy gdzieś?

- Nie ma takiej prywatnej szkoły, w której to OK zaatakować kogoś bez żadnego powodu – powiedziała.

Potrzebowałem strategii przetrwania.

_

- Więc co się dzieje między Tobą a Markiem Dolanem? - Tom spytał, gdy graliśmy w Super Mario World w moim domu.

Były dwa piątki po incydencie z notatnikiem i , jak w każdy piątek, Tom zostawał u mnie w domu na noc.


Także, jak w każdy piątek, kupiliśmy za 20 $ zielsko od mojego brata (reprezentujące tak naprawdę wartość 3.50 $), paliliśmy je w garażu i usiedliśmy 18 cali od TV w mojej piwnicy, aż do białego rana.

- Co masz na myśli? - spytałem. Cholera, cholera,cholera,cholera,cholera.

W ciągu dwóch miesięcy licząc od pierwszego dnia szkoły, Mark przemienił się z „nowego dzieciaka” w „spoko dzieciaka” w rekordowym czasie, i moje rosnące próby zwrócenia jego uwagi były utrudniane przez rosnące grono admiratorów.

- Rozmawiasz z nim po zajęciach – Tom stwierdził – I zapraszasz go na różne rzeczy, a on nigdy nie przychodzi. Czemu masz na jego punkcie taką obsesję?

Tom był moim jedynym przyjacielem. Spędziłem 6 klasę będąc gnębionym (długie włosy, aparat ortodontyczny), 7 klasę niewidzialny (intorwertyk, same piątki, czytanie powieści Stephena Kinga podczas lunchu) i 8 klasę z Tomem.

Spotkałem go przy pomocy naszego lokalnego klubu soccera w lecie, a gdy szkoła zaczęła się na jesień, nagle miałem kompana do jedzenia razem lunchu i spędzania czasu w autobusie. Tom był różnicą pomiędzy patrzeniem na moje buty przy wchodzeniu do klasy a patrzeniem gdzie idę.

- Mark właśnie się tu przeniósł. Pomyślałem tylko, że mógłby chcieć mieć nowych przyjaciół – powiedziałem.

- Nowych przyjaciół? Koleś, on właśnie jest na imprezie Sarah Tanaka w Laurelhurst! - Tom powiedział.

Graliśmy turowo w Super Mario World i spojrzałem na Toma jak grał. Miał kościste ręce i koncentrował się na ekranie. Po tym, jak wspólnie obejrzeliśmy „Desperado”, Tom zadecydował, że wyhoduje sobie włosy tak długie jak Antonio Banderas, lecz ciągle nie był aż tak długie.

Dziewięć lat później, kiedy powiedziałem Tomowi, że jestem gejem (i ukrywałem to przed nim przez prawie dekadę) nic nie powiedział,tylko po prostu mnie przytulił. To ciągle jedyny heteroseksualny facet, który kiedykolwiek to zrobił.

Lecz to nie jest teraz. Teraz jest 1995 i mieliśmy 14 lat i nasza szkoła była wielkim statkiem bojowym wyposażonym w 1 400 dusz na drodze do dorosłości, w podroży, o której później nasz dyrektor mógłby nam opowiedzieć jako o „trzech najcięższych latach naszego życia”. Przytulanie, zrozumienie – nic z tych rzeczy!

- Więc o co chodzi, kolego? - Tom spytał, patrząc na mnie

- Bardzo lubię jego siostrę – powiedziałem.
-

Był poniedziałek po święcie Dziękczynienia. Pani Hughes, nasza nauczycielka matematyki, stała przy tablicy i czytała głośno nasze grupy. Cała klasa tłoczyła się przy drzwiach.

- Ławka trzecia – powiedział – Frank Robbins i Diane Gregg.

Tydzień po mojej konwersacji z Tomem, dziewczyna na lekcji biologii widziała, jak patrzę przez okno – Szukasz tam Tracy Dolan? - spytała, śmiejąc się. Reszta stolika nasłuchiwała. Tom powiedział ludziom, a ludzie innym ludziom.

To zadziałało, próbowałem wyglądać na zawstydzonego.

Tydzień później Trevor Schmidt poklepał mnie po ramieniu od tyłu – Wiedziałem, do cholery!

Udawałem, że nie wiem o czym mówi, wiedząc dobrze, ze każde kolejne „nuh uh!” rozpalało więcej oskarżeń.

- Jestem z Tobą, koleś! - Trevor powiedział – Nie widzisz jej ponieważ jest bardzo cicha. Lecz wydobądź ją spod tego całego polaru i zobaczysz, ma ciało jak Sharon Stone!

Nigdy nie byłem bardziej dumny z siebie. Zdecydowałem, że zauważę Ciebie, więc nikt inny nie zauważyłby mnie, i teraz ludzie nie tylko brali mnie za hetero, ale także za wartego rozmowy. Musiałem tylko „nadawać hetero” wystarczająco głośno, by uciszyć geja pod spodem.

Pomimo tego, że mieliśmy razem dwie klasy, ciągle ledwo Cię znałem. Pani Hughes miał klasy podzielone w 15 ławek, każda z dwoma studentami. Zdążyła zmienić aranżację dwukrotnie. Nie mogliśmy stwierdzić, czy była to jakaś konkretna strategia z jej strony – wymusić uległość – czy po prostu nie mogła zdecydować, jak nas ustawić.

- Ławka szósta – mówiła, gdy czekaliśmy przy drzwiach – Michael Hobbes i Tracy Dolan

Cała klasa, jak jedno ciało, zrobiła głośne awwwww jak w studio „Full House”.

Cholera spojrzałem w dół, na podłogę.

- Cisza – Pani Hughes powiedziała, gdy szliśmy do naszej ławki. Prawdopodobnie nawet ona wiedziała o mojej fałszywej miłości do Ciebie.

Usiedliśmy. Pani Hughes rozdzielała resztę dzieci. Moje policzki były tak czerwone jak Twoje były w moich rysunkach. Miałem mój notes zamknięty i trzymałem na nim rękę.

- Jesteś Mike, prawda? - spytałaś

- Tia -powiedziałem. Jestem potworem

- Byłeś na koncercie w Roosevelt w zeszłym tygodniu? Był cudowny – powiedziałaś.

Spojrzałem na Ciebie – trzymałaś paczkę M&M-sów. Czy to możliwe, że nikt Ci nic nie powiedział?

- Chcesz trochę?

- Jasne, dzięki – wziąłem jeden

- Jesteś stąd?

- Tia, urodziłem się i wychowałem tutaj.

- Jestem z Montany, nie mamy tam M&M-sów.

- Doprawdy?

- Nie, głuptasie – uśmiechnęłaś się. Odwzajemniłem uśmiech.

-

- Więc – Mark Dolan powiedziałał – Co robimy jutro?

Na zewnątrz była wiosna, lecz nie moglibyśmy tego stwierdzić z piwnicy Marka. Trzymał w rękach paletkę do ping-ponga, machając nią w te i we wte, patrząc na mnie, na pokój, na stół, swoje buty, z powrotem na stół. Czasami między setami balansował rakietką niczym mieczem. W innych chwilach pieścił swój brzuch i mogłem zobaczyć jego kawałeczek. Po dłuższych zagrywkach podniósł rękę i wytarł swą brew. Graliśmy w ping-ponga naprawdę dużo.

Udając, że lubię dziewczyny – konkretne dziewczyny – konkretne dziewczyny z którymi miałem zajęcia – było bardziej owocne niż mogłem się spodziewać. Z „kto to jest” awansowałem na „gościa, który się kocha w Tracy Dolan”, a potem na „gościa, który się kocha we wszystkich dziewczynach”.

Rozmawianie o dziewczynach, okazało się, jest świetnym sposobem na zawarcie męskich przyjaźni. To dobry sposób na rozpoczęcie pogawędki, zabicie czasu, opowiedzenie historii lub niewyczerpane źródło dowcipów. Jak wszystkie dobre tematy do rozmów, to sposób na mówienie o sobie wtedy, gdy udajemy, że tego nie robimy. Zacząłem oglądać w weekendy filmy o mafii, by się podszkolić.

- Cholera, Sara Kreshki wygląda dobrze – powiedziałem Tomowi w poniedziałek rano.

- Ona i Teresa Singer są na szczycie mojej listy – Trevor Schmidt powiedział gdy Farina odliczał w dół.

Gdy rysunki w moim zeszycie zamieniły się z prostych figurek w realistyczne, od Dr. Seussa do Maxima, odkryłem, że mam mniej czasu między lekcjami by je rysować.

- Jedna gra więcej – powiedziałem Markowi

Społeczne epicentrum Gimnazjum Nathana Ecksteina było tuż za wejściem, był to korytarz. Podczas klas, cichy, był to pusty półksiężyc płytek, oświetlony światłem dziennym Seatle.

Przed i po szkole, była to sala balowa, pełna studentów formułujących grupy, z plecakami w stosach, słuchających muzyki z niewidocznych głośników. Przed moim rysunkiem, przed Tobą, poruszałem się przez tą salą porankami i popołudniami, jak wirus bez nosiciela, przy ścianie, szukając wyjścia. Przybywałem w pustej klasie, otwierałem książkę, pisałem moje imię i datę na kartce papieru, odkładałem długopis i czekałem na rozpoczęcie zajęć. Czemu potrzebowaliśmy 30 minut pomiędzy przybyciem autobusu a początkiem zajęć?

Czas płyn ie szybciej dla uczestnika niż dla obserwatora i odkąd narysowałem rysunek, odkąd Cię poznałem, 30 minut nie wystarczało. Teraz moja droga do klasy przypominała zigzak, przerywany obserwacjami.

W pewnym dniu Mark był tu. Opowiadałem Trevorowi i dwóm innych chłopcom o „Ostatnim Podrywie”, który oglądałem w weekend i który mógłby zapewnić mi materiał do konwersacji przynajmniej do środy.

- To brzmi fajnie – Mark powiedział

- Zamierzam obejrzeć go ponownie w ten weekend – powiedziałem – Moglibyśmy obejrzeć razem

Miałem na myśli mnie i Marka, ale Trevor myślał, że mówię o nas. - Taa, powinniśmy – powiedział.

Na przestrzeni trzech miesięcy, moja osobowość szkolna zaczęła kolonizować moje wieczory i weekendy. Klastry, które zaczęły formować się w korytarzu teraz towarzyszyły mi na kawie, w sklepie, w sobotę i przy niedzielnej grze „capture-the-flag”.

- Mieszkam całkiem blisko -Mark powiedział po szkole pewnego marcowego dnia. - Powinniśmy pójść do mojego domu

Całą zimę obserwowałem Marka, szukając oznak, że miał sekret jak ja. Potrzyłem, jak słucha, jak rozmawia, jak patrzy na mnie i na innych. Do tego momentu moje czteromiesięczne śledztwo nie dało mi żadnych dowodów.

Lecz teraz zapraszał mnie do siebie. Tylko mnie! Dołączyłaś do grupy jazzowej i nie było Cię w domu, a Twoi rodzice pracowali co najmniej do szóstej.

Przybrałem zamyślany wyraz twarzy. - Co, dzisiaj? - spytałem

- Ta, chodźmy – Mark powiedział.

Podobnie do Ayli gromadzacej swoje kamienne narzędzia w tunice, wepchnąłem moje książki w mój plecak, zamknąłem szafkę i udałem się z Markiem z Ecksteina, poprzez 35th St i w górę wzgórza do jego domu.

Marzec przeminął, nastał maj, a Mark i ja robiliśmy to dwa lub trzy razy w tygodniu, czasami z Trevorem, czasami z innymi kolegami. Raz zaprosiłem Toma, który przybył niczym turysta biorący udział w jakiejś dziwnej, indiańskiej ceremonii.

Każdego popołudnia, rutyna była taka sama jak za pierwszym razem. Wspinaliśmy się na wzgórze do domu Marka i wchodziliśmy tylnymi drzwiami. Włączałem MTV i rzucałem pilot na kanapę, a następnie stałem w kuchni, gdy Mark przygotowywał coś do jedzenia.

Moi rodzice mieli alergie i czytali magazyny o zdrowiu, więc dom Marka był jedynym miejscem, gdzie mogłem zjeść mrożoną pizzę. Mark wyjmował ją z pudełka i umieszczał na srebrnej tacy w mikrofalówce. Kiedy się obracała, wyjmował blender, lody, mleko i najpełniejsza butelkę z szafki rodziców.

Jak Ayla i Jondalar, braliśmy cokolwiek znaleźliśmy. Czasami były to lody o smaku truskawkowym i Kahlua, czasami ciastka i szkocka. Obydwie możliwości były koszmarne, lecz dla nas smakowały rebelią i dorosłością. Piliśmy z szklanek do martini.

Potem, pełni, schodziliśmy w dół by grać w ping-ponga dopóki rodzice Marka nie wrócili, kiedy odchodziłem, oddychając ciężko.

W tamtym dniu w maju, mieliśmy ciasteczka Oreo i trzy-czwarte butelki szampana w lodówce. Mark wycelował we mnie korkiem i wystrzelił, ale butelka musiała być stara (co najmniej tydzień) i korek upadł na podłogę.

- Nie martw się Mark, to zdarza się każdemu – powiedziałem, używając dowcipu o ejakulacji, którego ani ja, ani Mark nie rozumieliśmy – pochodził z jakiegoś sitcomu. Uśmiechnął się mimo to, wlał połowę szampana do blendera i dodał ciasteczka Oreo. Dodał wielki kawał mocha chip na wierzchu, Twoje ulubione.

Marzyłem o tym, że jednego z takich popołudni Mark mógłby zrobić shake'a zbyt mocnego, spojrzeć na mnie nad stołem do ping-ponga, pochylić się trochę.

- Mike? - powiedziałby

- Mark – odpowiedziałbym, odkładając paletkę, wiedząc, dokąd to zmierza.

- Czy czujesz się... inny? - jego oczy byłyby wilgotne, błagające.

Nie powiedziałbym niczego, po prostu okrążyłbym stół i przytulił go. Powiedziałby mi wszystko, o pragnieniach wewnątrz niego, których nie mógł kontrolować, o tym, jak związał je, zamknął w krypcie, o tym, że były zbyt silne, że nie mógł ich już dłużej kontrolować. W moich objęciach wreszcie znalazłby spokój.

Dziś był dziewiętnasty lub dwudziesty raz, gdy to się nie stało i zacząłem tracić nadzieję. Zgodnie z moją najlepsza wiedzą, jedyne pragnienia które miał Mark to wygrać w ping-ponga, krzyczeć cytaty z Chrisa Farleya na mnie poprzez stół i spekulować o tym, która dziewczyna go lubi.

- Co robimy jutro? - spytałem.

- Lara Farquhar idzie na jakąś imprezę alkoholową – Mark powiedział. Lara jeździła moim busem i Mark męczył mnie, bym z nią o nim porozmawiał. Byłem – nie dziwota – niechętny temu.

- Ma cycki jak balony ponad Datsun – powiedziałem,żartując w tym samym czasie, gdy uderzyłem piłkę. Zaśmiał się i uderzył piłeczkę tak mocno, że odbiła się rykoszetem od sufitu.

- To właśnie gra, dziwko – powiedziałem, szczęśliwy, że mam możliwość zakończenia tej konwersacji zanim się zaczęła. Odłożyłem rakietkę. - Twoi rodzice będą w domu z jakieś 5 minut temu – żart, który skradłem z MadTV – lepiej już pójdę.

- Musisz przyznać, człowieku, gorąca jest – powiedział, jak stąpaliśmy po betonowych schodach. Schylił się, by uniknąć niskiego stropu. Ja nie musiałem.

- Koleś, nie widziałeś jej w autobusie – powiedziałem – Kiedy siedzi w nim, potrzeba dwóch wietnamskich dzieciaków, by przytrzymać jej cycuchy – Jezu Chryste, to byłem ja w akcji.

Gdy zbliżyliśmy się do krańca schodów, widziałem, że telewizor był włączony na CNN. Siedziałaś na kanapie, jedząc resztę ciasteczek Oreo, z opakowaniem na Twoich kolanach.

Minęło osiem miesięcy od czasu, gdy ujawniłem się jak Twój adorator. Mark musiał wiedzieć, lecz nigdy mnie o to nie zapytał ani nic nie powiedział. Czasami miałem nadzieję, że jego brak zainteresowania był przemyślany i celowy. Nie był taki jak ja, jasne, ale może znał mój sekret, mógł usłyszeć mój głos pod przykrywką, którą stworzyłem. - Rozumie mnie – mówiłem sobie – jesteśmy połączeni.

To lub po prostu nie chciał słyszeć, jak jeden z jego kolegów mówi o jego siostrze w taki sposób.

Z pokoju dziennego spojrzałaś w stronę hałasu. Twoje spojrzenie nie spotkało się z moim, nawet mnie nie widziałaś. Przywykłem do tego.

- Oh, hej Tracy – Twój brat powiedział za mną.

- Czy ty i ten dupek zjedliście wszystkie mocha chip? - spytałaś

-

Siedzieliśmy razem od Święta Dziękczynienia do zimowych ferii. Dzieliśmy się pracami domowymi i M&Msami, dwoje najlepszych uczniów w klasie obok siebie. Obydwoje byliśmy dobrzy z matematyki i nie musieliśmy pracować bardzo ciężko. Żadne z nas nie rozumiało czemu inni uczniowie mieli tak wiele pytań, lub czemu musieliśmy mieć cały semestr by wyjaśnić liczby urojone lub ujemne pierwiastki kwadratowe. Skończyliśmy z naszymi zadaniami nim inni zaczęli.

Czasami czytałaś swoją książkę pod stołem, gdy inni pracowali, Tom Clancy lub Dean Koontz, inną każdego tygodnia. Chciałaś być doktorem, i już zaczęłaś szukać dobrej szkoły medycznej w pobliżu gór, byś mogła jeździć na nartach w weekendy. Na stopień licencjacki poszłabyś do żeńskiej szkoły, zdecydowałaś, najprawdopodobniej Vassar.

- Czemu? - spytałem

- Chcę pracować – powiedziałaś – Nie męczyć się z chłopskimi nonsensami cały dzień.

- Dobrze, że nie ma takiej rzeczy jak dziewczyński nonsens – powiedziałem

Uśmiechnęłaś się – Bez znaczenia, po prostu uważasz, że każdy powinien pójść do szkoły publicznej.

Jedne zajęcia później, w klasie pana Fariny, powiedziałem Trevorowi – Wiesz, co Tracy powiedziała mi dzisiaj, koleś?

- Co – powiedział, patrząc na mnie.

- Zamierza pójść do żeńskiej szkoły.

- Do liceum? - podniósł głowę, mogłem dostrzec jego oczy pod czapką basebalową.

- Tak, liceum – skłamałem. Wyjaśnienie tego szczegółu tylko by odciągnęło jego uwagę – Powiedziała, że lubi to, jak mundurek się opina.

- Nie powiedziała tego – Trevor powiedział.

- Tak, powiedziała, właśnie mi powiedziała w klasie Hughesa

- Jest dziwką, koleś – Trevor powiedział

I tak to było. Ty i ja zabijaliśmy czas w klasie pani Hughes muzyką i książkami, hobby i planami na przyszłość. Potem, pomiędzy drugą a trzecią lekcją, zamieniałem nasze konwersacje w coś, co mogłem powiedzieć moim nowym przyjaciołom. Nawet im powiedziałem, że poszliśmy obejrzeć „Kiedy spałaś” razem.

- Spytała mnie czy z nią pójdę, nie mogłem odmówić – kłamanie było łatwe jak zadania z matmy, naucz się zasady, znajdź puste pole i wypełnij je.

A potem było po wszystkim. Pierwszy dzień po feriach zimowych, stojąc w drzwiach klasy pani Hughes, życzyłem Ci wesołego nowego roku.

- Ok - powiedziałaś, zimna jak Yellowstone, i ruszyłaś do innej strony kolejki do klasy.

Ona wie.

Siedziałem z Benem Neillem, jednym z moim porannych i popołudniowych kolegów.

- Nie siedzisz już z Tracy, huh? - spytał – Założę się, że to by bolało, gdybyś nie był takim homo.

- Mówisz to tylko, ponieważ Twoja mama lubi od tylca – powiedziałem odruchowo. Ktoś powiedział jej, pomyślałem. Ale kto i jak wiele?

Był styczeń. Zanim Twój brat mnie zaprosił, zanim wymyśliłem moje zakochanie się w Nicole Grant i Ginie Lasky, zanim nastąpiła późniowiosenna fiksacja na punkcie Laury Gilchrist kjtóra została, o zgrozo, odwzajemniona i musiałem się z niej ratować.

Dzień po tym jak widziałem Cię w pokoju dziennym, spytałem Twojego brata czemu tak bardzo mnie nienawidzisz.

- Myśli, że jesteś zboczeńcem – Mark powiedział, balansując rakietką do ping-ponga – Każdy tak myśli.

W tym czasie, najwyraźniej, uznałem to za sukces. Zboczeńcy nie są gaylordami. Byłem bezpieczny.

- Co jej kiedykolwiek zrobiłem? - spytałem.

- Najwyraźniej powiedziałeś ze chcesz, by owinęła wokół Ciebie nogi jak pyton. Ponieważ ma duże uda dzięki narciarstwie, zgaduję? Naprawdę, nie czaję tego.

Powiedziałem coś takiego? Cholera, brzmi jak ja.

- Kto jej powiedział?

- Trevor – powiedział – Myśli, że to zabawne, że teraz już do Ciebie się nie odezwie.

Nie powinno mnie to zaskoczyć. Trevor okazał się być bully zarówno jako przyjaciel jak i wróg. Dwa late temu męczył mnie, by zaimponować ośmioklasistom, a teraz męczył szóstoklasistów, by zaimponować mi.

Raz, w kafeterii, Trevor zdjął spodnie Aleca Pentieffa kiedy nosił swój lunch i musiał przejść 20 stóp z jego spodniami na dole zanim mógł je podnieść. Bardzo się śmiałem – Chryste, czy my przybiliśmy sobie piątkę? - ale czułem się źle przez całą resztę dnia.

Wszędzie gdzie spojrzałem konsekwencje mojej strategii przetrwania się mnożyły. Po tym, jak trzy razy z rzędu anulowałem nasze Super Mario Piątki, Tom przestał mnie zapraszać i mijaliśmy się jak obcy. Dziewczyny, które lubiłem – jako ludzi, mam na myśli – przestały ze mną rozmawiać, ponieważ publicznie komentowałem ich piersi, tyłki lub, w jednym wypadku, „udźce”. Alec Pentioff, który siedział ze mną w autobusie i którego rodzice znali moich z kościoła, nigdy nie spojrzał na mnie ponownie.

Za każdym razem dotarło to do mnie jako niespodzianka. Nie wiecie, że to naprawdę nie jestem ja? Chciałem krzyknąć. Po prostu ponieważ tak robię nie znaczy, że jestem takim typem osoby.

Żałuję, że nie mogłem powiedzieć Tobie „Dostałem nauczkę, następnego dnia po moim coming oucie nigdy nie będę kłamał” Lecz tak się nie stało. Utrzymywałem to kłamstwo przez całe liceum.

Kiedy ostatecznie wyszedłem z ukrycia, w noc końca liceum, w Dennym na Lake City Way, moi przyjaciele powiedzieli mi „nigdy byśmy nie zgadli” i uznałem to za komplement. Dopiero później zdałem sobie sprawę, że nie ma takiej rzeczy jak ukrywanie kim jesteś, jest tylko stawanie się kimś innym.

Zapamiętałem Ciebie, ponieważ byłaś rozwidleniem dróg. Mogłem siedzieć obok Ciebie, po prostu siedzieć, słuchać i mówić, utrzymywać konwersację w tym małym prostokącie, gdzie się rozpoczęły. Mogłem wyrzucić ten rysunek.

Lecz tego nie zrobiłem. Ostatni raz, gdy Ciebie widziałem, był ostatni dzień ósmej klasy, bardzo jasne popołudnie. Minęliśmy się w korytarzu.

- Hej, Tracy – powiedziałem. Skinęłaś głową i dalej się poruszałaś.

- Hej – powiedziałem ponownie – Tracy? Hej, Tracy!

- Co Mike? - spytałaś – O co chodzi

Był to pierwszy raz, kiedy Cię widziałem bez innych ludzi od grudnia. Nawet wtedy, chciałem powiedzieć, że przepraszam, że to nie byłem ja, kto to powiedział o tobie, tylko ktoś inny, ktoś wredny.

Chciałem Ci powiedzieć, że przewyższyłaś mnie na egzaminie pani Hughes o jeden punkt i że jestem z Ciebie dumny. Że Twój brak okazał się fajnym gościem, może nawet przyjacielem. Że University of Colorado ma dobrą szkołę medyczną. Że za każdym razem gdy widziałem Cię z zeszytem między lekcjami, chciałem podejść i zapytać co piszesz. Że przeczytałem w tym roku dwie książki Toma Clancy'ego i obydwie były do bani.

Mogłem powiedzieć coś szczerego, miłego, coś, by sprawić, że mogłabyś pamiętać kim byłem i zapomnieć kim się stałem. Zapytać Cię, co robisz w to lato, czy czytałaś coś dobrego ostatnio.

Lecz nie zrobiłem tego. Zamiast tego powiedziałem – Wyglądasz świetnie w tych szortach.

-

Twój brat i ja byliśmy przyjaciółmi do czasu pierwszego roku w liceum, gdy obydwoje zdecydowaliśmy, że przestaniemy się spotykać. Ja odkryłem nowych chłopców, dziewczyny odkryły jego, sama wiesz jak to jest.

Miesiąc temu dodał mnie do znajomych na Facebooku. Sprzedaje samochody sportowo-użytkowe w Kansas City. Na prawie wszystkich jego zdjęciach jest gdzieś, gdzie świeci słońce i śmieje się. Jego dziewczyna pojawia się na trzech-czwartych tych zdjęć, z ręką obok jego talii, także się śmiejąc. I na niektórych z nich jesteś Ty.

Tak dowiedziałem się, że poszłaś do Swarthmore, że żyjesz w New York City, że jesteś weterynarzem z córką i mężem. Dorosłaś, zmieniłaś się, lecz to z pewnością Ty. Twoja córka ma koński warkocz i włosy jak słońce.

W tamto popołudnie, w ostatnim dniu szkoły, odwróciłaś się ode mnie i przeszłaś przez korytarz. Nie spojrzałaś na mnie, po prostu powiedziałaś, prawie do siebie „idź się pieprzyć”, gdy stałem w drzwiach.

Nie zdałem sobie wtedy z tego sprawy, i minęło dużo czasu nim to zrozumiałem, ale już się pieprzyłem.

Mam nadzieję, że dalej się uśmiechasz.

Mike

2
Notka polecana przez: Agrafka, Cadrach
Poleć innym tę notkę

Komentarze


ivilboy
   
Ocena:
+3

SPAM!

06-02-2016 17:22
Kaworu92
   
Ocena:
0

Hm? 0_O

06-02-2016 17:39
earl
   
Ocena:
+2

I do tego wulgaryzmy

06-02-2016 17:39
TO~
   
Ocena:
+2

Jest bzykanko? Bo się boję czytać trochę :)

06-02-2016 17:49
Kaworu92
   
Ocena:
+1

TO: Nie, bzykanka nie ma :P Możesz czytać :)

Earl: Moderacja się zgodziła na publikację, więc? ;-)

06-02-2016 18:07
Bakcyl
   
Ocena:
+5

Polecam spam&bzykanko na mechanice Age of Artuhur.

06-02-2016 18:07
earl
   
Ocena:
0

@ Kaworu

Ale to, że się zgodziła, nie znaczy, że nie ma wulgaryzmów

06-02-2016 18:19
Cadrach
   
Ocena:
0

Bardzo dobry tekst. Myślałem, że to nie jest tłumaczenie, a dzieło Kaworu, ale już mnie wyprowadził z błędu. W każdym razie warto przeczytać.

06-02-2016 18:23
TO~
   
Ocena:
0

Ale to czytanie novel Stevena Kinga to popraw, co? :)

06-02-2016 18:38
Bakcyl
   
Ocena:
+1

Czy za "bzykanko" są bany?

06-02-2016 18:40
Anioł Gniewu
   
Ocena:
+4

A miało iść ku normalności...

Może ktos pokusi sie napisac merytoryczna notkę o czcicielach Slaanesha w Warhammerze i tym podobnych abominacjach? 

06-02-2016 18:42
TO~
   
Ocena:
+2

@ Bakcyl

Jeśli tak, należy zbanować wszystkie pszczółki ;)

@ Anioł

Masz rację, STEVEN King to mocne przegięcie :)
 

06-02-2016 18:45
Kaworu92
   
Ocena:
0

TO: Em, jak rozumiem to jest Stephen King, a ja napisałem Steven? ;-)

06-02-2016 18:45
TO~
   
Ocena:
0

@Kawioru Ta, i może "powieści" zamiast "novel"

06-02-2016 18:47
leto_ii
   
Ocena:
+2

Pytanie do administracji, czy można cytować tą notkę, legalną, w komentarzach przy innych wpisach? Zakładam, że tak, skoro jest ok, to w innych miejscach też będzie ok "idź się pieprzyć", bo to tylko przeklejenie informacji z innego miejsca serwisu. Fajnie :) 

BTW: Literówka, nie "Dead Koontz" tylko "Dean Koontz". Chociaż w sumie nie wiem, może on już nie żyje... ;)

06-02-2016 18:51
Kaworu92
   
Ocena:
0

Ah, dobra, popoprawiam literówki :P Czytałem drugi raz po przetłumaczeniu, ale pewnie mi umknęło :P

06-02-2016 18:52
KRed
    Poltergeist: tu znajdziesz to, czego nawet żadna strona LGBT nie chciała opublikować.
Ocena:
+5

Podsumowując: Za bardzo amerykańskie. Nudne. I gejowskie.

Jedyne co tu znalazłem wartościowego, to niezwykle efektowne opisy kobiecych piersi:

Ma cycki jak balony ponad Datsun.

Kiedy siedzi (...) potrzeba dwóch wietnamskich dzieciaków, by przytrzymać jej cycuchy.

Jak ma być dobrze na polterze, skoro trzeba się przebijać przez jakieś homo-smuty, aby przeczytać o tak fantastycznych cycuchach?

06-02-2016 19:00
Kaworu92
   
Ocena:
0

KRed: Oj xD Nawet nie wiem jak to skomentować xD

EDIT: Nikt Ci nie zabrania napisać na Lolterze o cyckach :P 

06-02-2016 19:05
Bakcyl
   
Ocena:
+1

Może ktos pokusi sie napisac merytoryczna notkę o czcicielach Slaanesha w Warhammerze i tym podobnych abominacjach? 

 

Za takie coś by cały dział zlikwidowali. To może i dobrze, że Warhammer się skończył. To nie to, co Bestia. Ten klimat, ta abominacja, te zwyrodnienia...

06-02-2016 19:26
Kaworu92
   
Ocena:
0

Tak, Bestii nic nie przeskoczy xD

06-02-2016 19:43

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.